czwartek, 16 maja 2013

Lato! Z komarami, lato! Swędzące bez przerwy...

...Lato! Z komarami, lato! Komary i nerwy...

To refren piosenki, którą przypominam sobie co roku, z pierwszym ukąszeniem komara.
Do lata jeszcze ponad miesiąc, ale komary już są... W dodatku, w tym roku są wyjątkowo żarłoczne. Miałam okazję przekonać się o tym podczas wczorajszego, wieczornego biegu. Zostałam pokąsana podczas biegu! Dotychczas mi się to nie zdarzyło, co najwyżej, kiedy próbowałam się rozciągać w lesie, ale nigdy w ruchu! W dodatku nie biegłam ani lasem (no może 10%  wczorajszej trasy to dukty leśne), ani przy jeziorze, rzece, stawie, ani innym zbiorniku wodnym. Na trasie nie było nawet małej kałuży. No cóż, chyba jedyne co mogę zrobić to jakoś łagodzić skutki ukąszenia i zadbać o to, aby w domu komary były nieszkodliwe.

W zeszłym roku poznałam kosmetyk, który błyskawicznie łagodzi skutki ukąszenia, czyli świąd i obrzęk. Mam też wrażenie, że ślad po ukąszeniu szybciej schodzi. Mówię nie tylko o ukąszeniach komarów, działa też na "pamiątki" pozostawione przez meszki i inne owady. Ten kosmetyk to żel aloesowy z dodatkiem arniki z linii Pure Nature Oriflame.


Przyznam, że po przetestowaniu Fenistilu i jemu podobnych specyfików (które na mnie nie działały), bardzo sceptycznie podeszłam do ww. żelu. Okazało się, że zupełnie niesłusznie, bo na ukąszenia działa doskonale!

Tubka mieści 50 ml żelu, który w swoim składzie ma aż 80% organicznego wyciągu z aloesu i arniki. Żel jest bezbarwny i bezzapachowy. Po otwarciu mamy 12 miesięcy na zużycie preparatu.
Wg producenta żel koi i przywraca równowagę zmęczonej i podrażnionej skórze. Przynosi natychmiastową ulgę. Nadaje się do stosowania na twarz i ciało. Nie można go jednak używać na uszkodzoną skórę (gdy pojawi się krew).

W opisie nie ma mowy o łagodzeniu skutków ukąszeń owadów, ale naprawdę łagodzi! Poleciła mi go znajoma, a że był akurat w promocyjnej cenie, postanowiłam zaryzykować i nie żałuję.
Przetestowałam też na oparzeniach - też świetnie łagodzi. Na innych podrażnieniach nie miałam okazji przetestować (i niech tak zostanie). 

Gorąco polecam ten żel, tym bardziej, że aktualnie jest w promocji i można go kupić za 14,90 zł klik.



Kolejna sprawa to ochrona się w domu. Gdy ciepło na dworze nie sposób siedzieć w mieszkaniu z zamkniętymi oknami. Dlatego wietrzę ile się da - póki nie zapalę świateł. Później już nie jestem taka odważna :) Niestety mimo tych środków ostrożności, zdarza się, że wleci jakiś komar i czyha na mnie w sypialni, czeka aż zasnę, a później atakuje :/ 
W zeszłym roku (jak widać był przełomowy, jeśli chodzi o walkę z komarami) odkryłam preparaty, które naprawdę skutecznie odstraszają komary. Używam takich, które działają po włożeniu do kontaktu. Jedynym pomieszczeniem, w którym ożywam takich odstraszaczy jest sypialnia.

Ja używam preparatu BROS Elektro.

Są też rośliny o wdzięcznej nazwie Komarzyce, podobno jeśli się je posadzi na balkonie lub za oknem to komary nie wlatują, gdyż odstrasza je zapach Komarzyc.



Podobny skutek ma witamina B rozgnieciona na spodeczku, umieszczona na parapecie. 

Jednak zapach powyższych dwóch pozostawia wiele do życzenia i mnie również odstrasza :)

Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na walkę z komarami i innymi kąsającymi owadami?



3 komentarze:

  1. Komarzyce rzeczywiście działają :) teściowa ma dwie i od tego momentu brak komarów w domu. U mnie na ukąszenia najlepiej działa ocet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocet? Nie słyszałam nigdy o occie w walce z komarami. Interesujące :) A nie podrażnia skóry? Ukąszenie na twarzy lub dekolcie też byś potraktowała octem?

      Usuń
  2. Komary to odwieczna plaga i nie da się jej zwalczyć. Można tylko działać zapobiegawczo. A na ugryzienia wapno w tabletkach i od razu jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)