niedziela, 16 czerwca 2013

Sztafeta maratońska XLPL Ekiden - 15.06.2013

Wczoraj po raz pierwszy wzięłam udział w sztafecie maratońskiej. Zawody odbyły się w Poznaniu, nad jeziorem Maltańskim.
Była to pierwsza poznańska edycja Sztafety Maratońskiej XLPL Ekiden. 

fot. ja :)

Drużyny sztafetowe składały się z sześciu zawodników. Kolejność zmian była wcześniej ustalona, każda zmiana to określony dystans do pokonania.

Drużyna Night Runners.

Nasza drużyna
damska część (od lewej): ja, Asia - nasz kapitan
męska część (od lewej): Dominik, Hubert, Maciej, Olo
fot. kolega Asi :)
Zmiany:
I   -   4395 m - ja
II  - 10800 m - Maciej
III - 10800 m - Olo
IV  -  5400 m - Hubert
V   -  5400 m - Dominik
VI  -  5400 m - Asia

Asia i Olgierd odebrali pakiety startowe dzień wcześniej, dlatego w dniu startu nie musieliśmy pojawiać się z dużym wyprzedzeniem. 

Pakiet startowy zawierał:
- w chwili odbioru - izotoniki i orzeszki dla całej drużyny, próbki balsamu dla aktywnych HS Sporto, bon uprawniający do 20% rabatu na kolekcję Mizuno w Sklepie Biegacza,
- w trakcie biegu - wodę, 
- po biegu - medal i porcję makaronu. 
Opłata startowa była jedną z wyższych, w związku z tym zawartość pakietu jest delikatnie mówiąc uboga.
Dla przykładu mogę podać półmaraton w Grodzisku (który odbył się tydzień wcześniej), gdzie za sporo niższą opłatę startową Organizatorzy umieścili w pakiecie:
- w chwili odbioru - bon rabatowy o wartości 100 zł w sklepie Run Planet, koszulkę techniczną, plecak,
- na trasie - wodę, gąbki do chłodzenia, 
- po biegu - medal, jedzenie (kiełbasy, pieczywo, leczo, placek) i picie (w tym piwo) bez ograniczeń.

Start biegu zaplanowany był na godzinę 10.00, nasza Kapitan zarządziła więc zbiórkę o godzinie 9:15, jednak cała drużyna stawiła się jakieś pół godziny wcześniej :) Od samego rana słońce dość mocno przygrzewało, co w połączeniu z asfaltową, niezacienioną trasą wokół Malty nie wróżyło łatwego biegu. 

Na początku powstało małe zamieszanie, ponieważ nie mogliśmy znaleźć... STARTU. Nie było żadnego oznaczenia. Na stronie biegu było napisane, że start znajduje się przy hotelu Park, spiker podawał natomiast, że wystartujemy spod stoku Malta Ski. Bogu dzięki, że do obu miejsc idzie się w tym samym kierunku ;) Mijając pierwsze z domniemanych miejsc startu - stok - nie zauważyliśmy żadnych oznaczeń, poszliśmy więc pod hotel. Spod hotelu skierowano nas jednak pod stok - poszliśmy więc tam. 

Ktoś z organizatorów powiedział nam, że "START już do nas jedzie" (domyśliłam się, że chodziło o taką dmuchaną bramkę), chyba trochę późno... No, ale czekamy.
Po kilku minutach ktoś inny powiedział, że jednak mamy iść pod hotel (może START tam dojechał?).
Zaczęło robić się nerwowo, ponieważ do startu zostało jakieś 5 minut. Na szczęście sprawdziło się przysłowie "do trzech razy sztuka" - trzecie miejsce okazało się miejscem STARTu, ufffff.

W poszukiwaniu startu
fot. Maciej
START chyba jednak nie dojechał... a może my czekaliśmy na tę taśmę między słupkami, a nie jakąś tam dmuchaną bramę? ;)

fot. Tomasz Szwajkowski
Udało się, wySTARTowałam! :)

fot. Maciej
Mimo początkowych komplikacji i upału pobiegłam całkiem dobrze. Wystartowałam w bardzo szybkim (jak na mnie) tempie co było dość ryzykowne, ponieważ nigdy wcześniej tak szybko nie biegłam i nie wiedziałam jak mój organizm zareaguje. Łatwo nie było, druga połowa biegu była naprawdę ciężka, jednak świadomość,  że nie biegnę tylko dla siebie, że czeka na mnie DRUŻYNA, dodała mi sił i udało mi się utrzymać szybkie tempo do samego końca. Pierwszy raz nie miałam już siły przyspieszyć przed metą (a raczej przed przekazaniem pałeczki), co mnie specjalnie nie zmartwiło, myślę, że było to potwierdzeniem tego, że dałam z siebie wszystko. Zauważyłam też coś miłego: pierwszy raz ja wyprzedziłam więcej osób niż wyprzedziło mnie! :) Bieg pierwszych razów!
Swój odcinek ukończyłam w czasie 21:53 min.

Cała DRUŻYNA spisała się na medal! Każdy pomimo upału pobiegł bardzo dobrze. Sztafetę ukończyliśmy w czasie 03:13:33Na 135 startujących sztafet, w kategorii open zajęliśmy 27 miejsce! W kategorii drużyn mieszanych (minimum dwie kobiety) otarliśmy się o podium - zajęliśmy 5 miejsce.

Maciej na swojej zmianie uzyskał czas 50:12 min.
fot. Tomasz Szwajkowski
Następnie przekazał pałeczkę Olgierdowi.
Na zdjęciu także Łukasz (można go poznać po żarówiastej koszulce), który był najbardziej aktywnym kibicem - towarzyszył zawodnikom jadąc na rowerze, co było bardzo miłe! Łukasz, DZIĘKUJEMY!

fot. Agnieszka
Olgierd przebiegł swoje 10800 m w czasie 45:34 min.
Poniżej rzut kubkiem w fotografa ;)

fot. Maciej
Teraz pałeczkę przejął Hubert, który uzyskał czas 26:04 min.

fot. Maciej
Następna zmiana - Dominik, który swój odcinek przebiegł w 24:29 min.

fot. Maciej
A Hubert tymczasem... 

fot. Maciej
Po chwili...

fot. Maciej
To jest zaraźliwe :)
Od razu widać kto dopiero przed biegiem - Asia w tle się rozgrzewa.
Dołączyły do nas kibicki Paula i Sandra oraz Monika z konkurencyjnej drużyny.

fot. Maciej
Na ostatnią zmianę rusza Asia. Biegła jak na skrzydłach i po 25:21 min. była już na mecie!

fot. Maciej
Asię spotkała niespodzianka. Na jakieś 200 metrów przed metą czekała na nią reszta Drużyny. Na metę wbiegliśmy wspólnie i byliśmy bardzo głośni :) Musiało to być ładne widowisko ponieważ za naszym przykładem poszły inne sztafety :)

Jesteśmy w komplecie! :)

źródło: Facebook (funpage Ekiden)

Rywalizacja była drużynowa, wpis też jest drużynowy. Poczytajcie jak oceniają bieg pozostałe osoby z naszej drużyny

Asia:
Pierwszy raz brałam udział w sztafecie. Są to nieco inne emocje niż przy indywidualnym starcie. Oprócz rywalizacji, która towarzyszy każdemu startowi pojawia się wielka chęć, aby nie zawieść Drużyny. W końcu w tym momencie nie biegniemy dla siebie tylko dla nas wszystkich. I to jest akurat fajne bo bieganie samo w sobie jest dość indywidualnym sportem, a w tym przypadku można poczuć jedność drużynową.

Olgierd:
Dzięki wszystkim biegnącym i przemiłym kibicom. Bardzo mi się podobało, wynik powyżej oczekiwań - wszak mieliśmy wszyscy biec na luziku. Łatwo nie było, rozgrzany asfalt w samo południe nie jest naturalnym habitatem Night Runnersów. Ale cóż? Pierwsze koty za płoty, za rok wszyscy pracujemy na jeszcze lepszy wynik. Joanna, dzięki, że w ogóle rzuciłaś tę myśl. Było świetnie!

Maciej:
Do udziału w sztafecie maratońskiej skłoniły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, uwielbiam wszelkie rywalizacje zespołowe, a po drugie, było to moje nowe biegowe doświadczenie. Już w chwili zgłoszenia udziału w tej imprezie wiedziałem, że będzie to bardzo miło i sympatycznie spędzony czas. Nie pomyliłem się. Wyśmienita drużyna, dobra (jak na pierwszą edycję w Poznaniu) organizacja imprezy i świetna pogoda sprawiły, że bawiłem się wybornie. Poczucie, że jest się częścią walczącej o jak najlepszą lokatę drużyny to coś, co trudno opisać, a na pewno coś, czego warto doświadczyć.

Dominik:
Po raz pierwszy w życiu zająłem drużynowe 4 miejsce... Jestem zdruzgotany :( już wolę być piąty. Dziękuję Agnieszce, Joannie, Olgierdowi, Hubertowi i Maciejowi! Było bosko :) za rok wygrywamy!!

Do dziś sądziliśmy, że zajęliśmy IV miejsce - Dominik pisał swój komentarz z tą właśnie świadomością. Pewnie dziś się cieszy, skoro jednak jesteśmy na V miejscu ;)

Hubert:
Bieganie w drużynie to zupełnie inna bajka. Wszystko co robisz, robisz dla drużyny i nie ma czasu na słabostki. Masz świadomość, że czeka na ciebie twój team, który na ciebie liczy.

Mimo drobnych wpadek organizatorów, bieg wspominam bardzo miło. Atmosfera drużynowej rywalizacji jest niesamowita. Dziękuję Asi za pomysł, całej Drużynie za atmosferę, wspólną walkę i zabawę oraz kibicom, którzy naprawdę dodają pary wtedy, kiedy wydaje się, że sił już brak.



5 komentarzy:

  1. Fajna relacja, żałuję, że nie mogłam Wam kibicować, ale tym bardziej się cieszę, że napisałaś (napisaliście), jak było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :) Szkoda, szkoda - każdy kibic na wagę złota! :)

      Usuń
  2. Halo :) ja tez biegłam w tej sztafecie i zajelismy miejsce 70 z czasem 3h 30 min około i ze zdumieniem przeczytałam ze wy 27 z czasem 3 h 33 minuty :) chyba 3 i 13 inut :)? podziwiam , mam nadzieje ze za rok tez nam sie uda
    pozdrawima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, zamieniłam minuty z sekundami :/ Dziękuję! Już poprawiłam :)

      Usuń
  3. Halo :) ja tez biegłam w tej sztafecie i zajelismy miejsce 70 z czasem 3h 30 min około i ze zdumieniem przeczytałam ze wy 27 z czasem 3 h 33 minuty :) chyba 3 i 13 inut :)? podziwiam , mam nadzieje ze za rok tez nam sie uda
    pozdrawima

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)