niedziela, 6 listopada 2016

Listopad da się lubić!

Dla wielu osób listopad jest najbardziej nielubianym miesiącem w roku. Nic dziwnego, pogoda w listopadzie nie rozpieszcza - jest ponuro, często pada deszcz, wieje silny wiatr, pojawiają się pierwsze przymrozki, czasem też opady śniegu. Drzewa tracą liście, krajobraz z pięknego, kolorowego, staje się smutny. Poza tym w listopadzie zmieniamy czas z letniego na zimowy, przez co dzień staje się krótszy, a mniej światła i słońca to mniej energii, gorszy nastrój, chyba nie muszę wymieniać dalej...

Jesienny krajobraz
Nie jest dobrze. Kiedyś też nie lubiłam listopada. Na szczęście trzy, może cztery listopady temu, znalazłam sposób na odczarowanie tego miesiąca, dzięki temu stał się całkiem fajny :)
Odczarowanie polega na tym, że każdego listopadowego dnia staram się robić coś przyjemnego. Są to najróżniejsze rzeczy np. spotkania z przyjaciółmi, rodziną, wieczór z książką, dobra kolacja, grzane wino, długa pachnąca kąpiel, itp. Nie zapominam też o uprawianiu sportu, bo wiadomo - sport to endorfiny :)
 
W ostatnim tygodniu, w ramach odczarowania listopada były biegi i ćwiczenia w domu,

 
spotkania rodzinne,
Najmłodszy w rodzinie jest w centrum zainteresowania ;)
oraz wizyta w ulubionym salonie na makijażu i zakupach :)

Przynajmniej połowa kosmetyków ze zdjęcia to gratisy :)
 
Zakupy mają tę zaletę, że będą umilać mi również inne dni listopada (i nie tylko).
 
W kolejnych dniach planuję m.in. wypiekanie i ozdabianie pierniczków na święta, robienie ozdób na choinkę, wizytę u fryzjera i oczywiście ćwiczenia.
 
Zachęcam do odczarowywania listopada, bo dzięki temu naprawdę można go polubić. Jeśli macie jakieś swoje sposoby i pomysły, podzielcie się w komentarzach :)
 
 

środa, 21 września 2016

Smalec wegański

Dobra wiadomość dla wszystkich, którzy lubią smalec: ten smalec możecie jeść bez wyrzutów sumienia, ponieważ JEST ZDROWY! W dodatku jest smaczny (testowałam na rodzinie i znajomych) i prosty w przygotowaniu.

Składniki:
- około 300 ml bezzapachowego oleju kokosowego
- 1 jabłko, najlepiej kwaśne
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku (opcjonalnie)
- łyżeczka suszonego majeranku
- odrobina soli (niekoniecznie, można solić na kanapce)

Przygotowanie:
Jabłko obrać ze skórki, pokroić w drobną kostkę. Cebulę również pokroić w drobną kostkę. 
Na patelni rozgrzać łyżkę oleju kokosowego, dodać jabłko i cebulę. Smażyć około 10 minut, do momentu aż jabłko będzie miękkie i zacznie się rozpadać. Cebula powinna zmięknąć, ale nie powinna się zrumienić. Pod koniec smażenia dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, majeranek i sól.
Następnie dodać resztę oleju, podgrzewać do momentu rozpuszczenia i gotowe! :)

Teraz wystarczy przełożyć smalec do pojemniczka, poczekać aż wystygnie, następnie włożyć do lodówki, aby się ściągnął.

Tego smalcu nie przechowuję w lodówce, ponieważ bezpośrednio po wyjęciu z niej jest bardzo twardy i trzeba odczekać około godzinę zanim będzie nadawał się do smarowania chleba. Znika szybko, dlatego nie ma obaw, że się popsuje :)



wtorek, 8 marca 2016

Pieczone warzywa

Zdrowa przekąska na kolację lub dodatek do dania obiadowego. Bardzo łatwa w przygotowaniu i naprawdę smaczna.
Pieczenie zachowuje o wiele więcej składników odżywczych niż gotowanie, a potrawy pieczone są mniej kaloryczne niż smażone.


Składniki (na przekąskę dla dwóch osób):
- 3 średnie marchewki ****
- 4 małe ziemniaki ***
- 1 średni burak ****
- ok. 3 łyżeczek oleju ryżowego (może być dowolny)
- sezam ****
- przyprawy: sól, tymianek, czarnuszka
Gwiazdki oznaczają wartość produktu w diecie strukturalnej (skala do 5. gwiazdek). Więcej o diecie strukturalnej tutaj.

Przygotowanie:
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni.
Warzywa obrać, opłukać, osuszyć.
Marchewkę pokroić w ukośne talarki, ziemniaki w słupki, buraki w kostkę.
Warzywa, które potrzebują więcej czasu, aby zmięknąć powinny być pokrojone na mniejsze kawałki, a te którym wystarczy mniej czasu - na większe. Dzięki temu można piec wszystkie warzywa razem. 

Pokrojone ziemniaki włożyć do miski, dodać 2 łyżeczki oleju, sól i tymianek, wymieszać, wyłożyć na blachę. Następnie to miski włożyć marchew, dodać łyżeczkę oleju, posypać tymiankiem, wymieszać i wyłożyć na blachę. Na końcu do miski włożyć buraki, wymieszać w oleju pozostałym w naczyniu i również wyłożyć na blachę.

Warzywa posypać sezamem i czarnuszką. Włożyć do rozgrzanego piekarnika.
Piec w temperaturze 180 stopni, na termoobiegu przez około 35 minut.


Przed końcem pieczenia, można sprawdzić widelcem czy warzywa są już miękkie. Można podać z ulubionym dipem.
Uwaga! warzywa znikają z talerza bardzo szybko :)

Przekąska mi zasmakowała, na pewno będę testować z innymi warzywami.



piątek, 4 marca 2016

Smoothie z mango i kokosem

Na podwieczorek zrobiłam smoothie z tego, co akurat znalazłam w spiżarni i lodówce. Wyszedł przesmaczny, więc dzielę się z Wami recepturą: :)

Składniki (dla dwóch osób):
- 500 ml kefiru 
- 1 mango
- 1 łyżka miodu rzepakowego
- 1 łyżka wiórków kokosowych

Przygotowanie:
Mango obrać ze skórki, pokroić. Wszystkie składniki wrzucić do blendera i miksować ok. 2 minut. Przelać do szklanki i wypić 😊


niedziela, 1 lutego 2015

Schab suszony w ziołach

Kto mnie trochę czyta, ten wie, że dużą wagę przywiązuję do zdrowych i naturalnych składników, zwłaszcza jeśli chodzi o pożywienie. Starannie dobieram to, co ląduje na moim talerzu. Do tej pory starałam się unikać wędlin, kupowałam je bardzo rzadko, ze strachu przed tym co naprawdę siedzi w środku. 
Na szczęście jakiś czas temu, razem z mamą odwiedziłam moją ciocię, która swoje dzieciństwo spędzała u rodziny na wsi. Do teraz pamięta wędliny, suszące się w komórce - nie mylić z telefonem ;) Na szczęście zapamiętała też pewien przepis na schab suszony w ziołach, którym mnie poczęstowała (schabem i przepisem). Wypróbowałam sama, polecam i dzielę się z Wami :) Nie sądziłam, że samemu w domu można przygotować tak smaczną wędlinę.

Schab suszony w ziołach


Składniki:
- 1 kg schabu bez kości
- 35 g soli
- 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
- 2 łyżki majeranku
- 1 łyżka tymianku
- 1 łyżka cukru (daję brązowy)
- 6 ziarenek ziela angielskiego
- 2 łyżeczki ziaren kolendry
- 5 ząbków czosnku
- 5 ziarenek jałowca
- 3 liście laurowe

Przygotowanie:
Ziele angielskie, kolendrę, jałowiec rozcieram w moździerzu, przesypuję do miseczki. Następnie do moździerza wsypuję majeranek, tymianek i pokruszony liść laurowy, rozcieram, przesypuję do miseczki. Dodaję cukier, sól, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek i mieszam porządnie wszystkie przyprawy.

Mięso myję, odcinam błony i starannie wklepuję przyprawy. Odstawiam do lodówki na 5 dni. W tym czasie należy obracać schab dwa razy dziennie i odlewać wytwarzające się soki.

Po 5 dniach mięso owijam trzykrotnie w pończochę, zawiązuję ciasno sznurkiem i wieszam na 6 dni w ciepłym i suchym miejscu (np. w pobliżu kaloryfera).



Po 6 dniach suszenia schab jest gotowy do spożycia, należy go przechowywać w lodówce. Najlepiej smakuje pokrojony w cienkie plasterki. Smakuje naprawdę doskonale!

A najlepsze jest to, że to dopiero początek. Już teraz u mnie suszy się szynka, przygotowana w ten sam sposób jak schab, a moja mama po wizycie u cioci (swojej siostry) też zaczęła sobie przypominać przepisy na domowe wędliny, które są w trakcie testowania :)

Więcej przepisów już niedługo :) 

niedziela, 30 listopada 2014

Sezon startowy zakończony... uśmiechem :)

Ten sezon startowy zakończyłam startem w Lubońskim Biegu Niepodległości. Był to sezon bez sukcesów biegowych typu nowa życiówka czy pokonanie najdłuższego dystansu. Wszystkiemu winna jest kontuzja, której nabawiłam się w październiku 2013 roku, a doskwierała mi jeszcze przez pierwszy kwartał tego roku. Kontuzja była ceną jaką zapłaciłam za wiele życiówek w 2013 roku, które osiągnęłam trenując (za?)mocno.

Uśmiech na koniec sezonu jest więc dla mnie sukcesem, wcale nie dlatego, że innych biegowych (np. życiówek, najdłuższy dystans) nie było. Sukcesem jest to, że mogę biegać, bieganie nie boli i znowu jest przyjemnością, co na początku roku nie było dla mnie takie oczywiste. 



W tym roku nie planowałam udziału w zawodach, dlatego lista startów jest skromna. Przeważają na niej biegi na dystansie 10 km, było też kilka krótszych.
Starty, które najmilej wspominam to:

- We Own The Night w Berlinie, 10 km. Bieg tylko dla kobiet organizowany przez Nike. Był to świetny wyjazd w babskim gronie.

- III Cursa Arran de Mar w Colonia de Sant Pere (Majorka), 10 km. Straszny upał (ponad 40 stopni) i wino w pakiecie startowym :)

- Pogoń za Wilkiem w Wielkopolskim Parku Narodowym, 10 km. Piękne tereny, trudna trasa, również gorąco, około 30 stopni, ale po Majorce to bułka z masłem ;)

- Poznań Business Run, 3,8 km. Bieg charytatywny w formie sztafety, organizowany przez Fundację Jaśka Meli Poza Horyzonty.

- Luboński Bieg Niepodległości - 10 km, którym zakończyłam starty w tym sezonie. Wzruszające śpiewanie hymnu przed startem i rogale marcińskie na mecie :)


Doszłam do wniosku, że 10 km to mój ulubiony dystans i chyba w przyszłym sezonie skupię się na "dyszkach". Czy będą jakieś nowe życiówki - nie wiem, najważniejsze żeby był uśmiech :)






wtorek, 23 września 2014

Wyzwanie koktajl

 
 
 
Jakiś czas temu Amica rzuciła mi #WyzwanieKoktajl, które z radością przyjęłam.
Firma przysłała mi tajemniczą przesyłkę, w której znalazłam blender, ananasy w puszcze i list.
 
 
 
Z listu dowiedziałam się na czym zabawa polega, otóż miałam przygotować koktajl, którego składnikiem będzie dołączony produkt, czyli w moim przypadku ananas.
 
 
 
Zmiksowałam przepyszny, bogaty w składniki odżywcze koktajl!

Oto składniki na koktajl (dla 2 osób):- 150 g ananasa (świeżego lub z puszki) ****
- 1 łyżka nasion słonecznika *****
- 330 ml soku z brzozy (mała butelka) – bardzo smaczny i zdrowy sok, gorąco polecam nie tylko do koktajlu ****
- ½ puszki mleczka kokosowego

Wszystko wrzucamy do blendera i miksujemy przez około 1 minutę. Przelewamy do szklanek i gotowe :)